Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 15:56, 03 Lip 2017    Temat postu: wirtu

Talia zmusila sie do zachowania spokoju. Tak jak powiedziala Skifowi, niczego nie mozna bylo zalatwic od reki. Pragnela dowiedziec sie o pewnych sprawach, jeszcze zanim nastepnego dnia zasiadzie na swym miejscu na posiedzeniu rady - miedzy innymi, czy wciaz kraza pogloski o naduzywaniu przez nia daru i powodowaniu innymi jak bezwolnymi marionetkami, oraz - o ile te plotki nie ucichly - chciala poznac nazwisko tego, kto je podsyca. Bylo juz nieco za pozno na probe odnalezienia tego, ktory pierwszy je zasial.Gdy zblizyli sie do zewnetrznego miasta i klebiacych sie na jego ulicach tlumow, uzmyslowila sobie, jak bardzo jej dar empatii ulegl wyczuleniu. Napor wszelkich emocji byl tak potezny, iz zachodzila w glowe, jak to sie dzieje, ze Kris jest tego nieswiadomy. Nie po raz pierwszy zalowala, iz jej dar nie obejmowal myslmowy, bo z pewnoscia czulaby sie razniej, gdyby mogla szukac rady u Rolana, tak jak Kris mogl u Tantrisa. Zapomniala, jak sie zyje z tak wielka gromada ludzi pod bokiem. Przezywszy zmagania z wlasnym darem, jej zmysly staly sie bardziej wyczulone niz przed wyruszeniem z miasta. Zanosilo sie na to, iz jej wzmozona wrazliwosc zmusi ja do troskliwej i nielatwej oslony swych mysli dzien i noc. Poczula jakby cien otuchy, ktora natchnal ja Rolan, i wbrew obawom, na jej ustach pojawil sie nikly usmiech.

Coraz bardziej zatloczona droga zaglebiali sie w zewnetrznym miescie, ktorym od kilkunastu pokolen niezmaconego pokoju obrastaly starozytne mury obronne. W miescie wewnetrznym znajdowaly sie sklady kupcow, zacne oberze, domy mieszczan, szlachty, zas w miescie zewnetrznym pozostawiono warsztaty, place jarmarczne, posledniejsze gospody i tawerny; to tutaj stawiala swe domy sila najemna oraz biedota.

Tloczacy sie na miejskim goscincu ludzie byli halasliwi i pogodni. Tak jak wtedy, gdy Talia po raz pierwszy wkraczala w obreb miasta, poczula, ze ze wszystkich stron przytlaczaja ja agresywne dzwieki, zapachy i kolory. Niezliczone aromaty z ulicznych kuchni, oberz oraz stoisk szynkarzy szly o lepsze z mniej wyszukanymi zapachami zwierzat i rzemiosl.

Spietrzone emocje zebranych wokolo ludzi zagrozily, ze wezma gore nad jej wlasnymi, i Talia musiala wzmocnic oslony swych mysli.

Nie - pomyslala w duchu zrezygnowana. - To nie bedzie latwe.

Droga zawiodla ich w sam srodek orgii barw i ruchu, przytlaczajacej kakofonii dzwiekow, zamieszania, jakby odzwierciedlajacych napor uczuc, ktore wypelnialy jej dusze.

Dzielnice przed Brama Pomocna upodobali sobie garbarze, i Talie z Krisem zaskoczyl oblok duszacego, gryzacego oczy oparu, ktory wydobywal sie z pobliskiej kadzi.

-Uuuu! - zakrztusil sie Kris, smiejac sie z tryskajacych im z oczu lez. -

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group